17.02.2021, 09:01
Wraz z początkiem lutego 2021 roku, rząd do wykazu prac legislacyjnych umieścił plan ustawy, której skutkiem będzie ustanowienie wpłaty z tytułu reklamy internetowej oraz reklamy konwencjonalnej. Kurtuazyjnie inicjatywa ta mówi o wniesieniu akcyzy, jednakże szereg ludzi nazywa to po prostu haraczem. 10 lutego 2021 roku wiele prywatnych mediów protestowało właśnie wbrew temu projektowi. Wraz z nimi przeciwstawiło się wiele innych osób, które również sądzą, że jest to mocno niesprawiedliwe. Zgodnie z założeniami około połowa wpływów ze składek od reklam miałaby dotrzeć do NFZ. Ponadto rząd najprawdopodobniej nie jest do końca świadom tego, iż reklamy to podstawowe (a czasem nawet jedyne) źródło zysku finansowego prywatnych mediów, innymi słowy telewizja, radio, gazety lub też różnorakie treści internetowe. To znaczy, że jeśli wspomniany podatek faktycznie zostałby wprowadzony, wtedy tego rodzaju media nie będzie stać na to, aby działać oraz tworzyć niezależne media.
Bojkot charakteryzował się tym, iż zamiast konkretnych treści bądź też programów w telewizji, przedstawiany był tylko specjalny komunikat na czarnym tle pod tytułem "Tu miał być Twój ulubiony program". Jednakowoż na stronach internetowych takich jak interia.pl, tvn24.pl czy onet.pl czytelnicy portalu nie mogli przeczytać żadnych publikacji. Do całej akcji dołączyły także różne radiowe stacje, między innymi radio ZET, TOK FM, Rock Radio czy też RMF FM. Media zadeklarowane w protest pokazały na własnych internetowych portalach list otwarty do władz Rzeczypospolitej Polskiej oraz szefów politycznych partii. To zniknięcie krajowych portali informacyjnych, telewizji oraz stacji radiowych na cały dzień z pewnością zapisze się w historii polskich mediów. Co więcej, podatek przekazany na Narodowy Fundusz Zdrowia, wyniesie właściwie nawet nie 0,5% dostępnych zasobów finansowych. Znaczy to, iż fundusze te z pewnością nie zmienią nic w służbie zdrowia, a mogą nawet pogorszyć sytuację znacznej większości mediów niezależnych. Prawdopodobnie dużo osobistości pracujących w mediach jest przekonanych, iż przeznaczenie kawałek należności z podatku medialnego oddanego na NFZ, może być uznane za propagandę, która ma skierować opinię publiczną przeciwko dziennikarzom. Może tak być, że w inicjatywie tej może rozchodzić się o to, aby pieniądze poodbierane mediom niezależnym, czyli około 300 milionów złotych rocznie, za rekomendacją rządu trafiło do mediów wspierających partię PiS. Raczej napięte stosunki nieprzerwanie są utrzymywane, przez co póki co nie zapowiada się, żeby dysonans miał się niedługo rozwiązać.
Brak komentarzy